www.wroclaw.pl 2021 05 Wywiad Katarzyna Gubała Wege Matka
Zielony Wrocław daje mi energię do działania
Katarzyna Gubała - autorka książek kulinarnych, szkoli szefów kuchni z tajników kuchni roślinnej. Magazyn „Go Organic” uznał ją za ekoosobowość, a miesięcznik „Twój Styl” wyróżnił jako autorkę kuchennej rewolucji w Polsce. Właśnie ukazuje się jej siódma książka kulinarna.
Agata Zięba: Jesteś bardzo zajętą osobą – szkolenia, warsztaty, bywasz w telewizji śniadaniowej, właśnie miała premierę twoja książka „Wege dzieci”. Jak sobie radzisz z taką ilością zadań?
Katarzyna Gubała: Tak, u mnie ciągle coś się dzieje. Na szczęście robię to, co lubię, więc nie czuję jakiegoś większego znużenia czy zmęczenia. Nie wierzę w matki Polki doskonałe. Wierzę, że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko. Przeczytałam kiedyś książkę Ayelet Waldman „Zła matka” i od razu mi ulżyło. Żyjemy w czasach, gdy kobiety pracują, realizują się zawodowo, ale nadal na ich głowie są też domowe obowiązki. U mnie dużą pomocą jest mąż Krzysztof. Działamy razem, jak jeden organizm. Planujemy i realizujemy różne zadania. Wspólnie pracujemy nad nowymi projektami. Ja najczęściej odpowiadam za tę kreatywną stronę – gotuję na eventach, w telewizji, wyjeżdżam w Polskę szkolić z kuchni wege nowe hotele, restauracje. Ale jak to w życiu bywa – szewc bez butów chodzi. I ja zwykle po takim gotowaniu jestem niemiłosiernie głodna. To minusy pracy na kuchni. Tworzę dania, potem próbuję czy nieprzesolone i oddaję ludziom do zjedzenia. Na szczęście mogę z trasy zadzwonić do męża, wyżalić się jaka jestem głodna i poprosić o ciepłą kolację – niezależnie o której godzinie wracam do domu. To ogromne wsparcie.
Czas pandemii pokazał, że z dnia na dzień mogą się pokrzyżować wszystkie nasze życiowe plany. Czas lock downu starałam się wykorzystać maksymalnie efektywnie. Przygotowałam dla wrocławian e-booka „Europa na widelcu” z przepisami, które nie zostały ugotowane w związku z pandemią. Wspólnie z lokalnymi szefowymi i szefami kuchni stworzyliśmy fantastyczne przepisy w sma raz do rzygotowania w domowych warunkach. Zależało nam na tym, by każdy mógł poczuć klimat fetsiwlau „Europa na widelcu” nawet bez wychodzenia z domu. To fantastyczny projekt, stworzony z bardzo kreatywną ekipą. Do pobrania na stronach miasta. Potem stworzyłam „Album kulinarny” wraz z kucharzami z „Pytania na śniadanie” i prowadzącymi program. I znów dużo ludzi, celebrytów, zdalna komunikacja, wiele gwiazd zaangażowanych w projekt, który należy wirtualnie spiąć z wirtualną ekipą w namacalne dzieło! To także było wyzwanie. Starałam się nie poddawać i działać. To mój naturalnie wbudowany tryb.
Agata Zięba: Jak w tym wszystkim się odnajdujesz jako matka?
Katarzyna Gubała: To bardzo dobre pytanie. Tak naprawdę mimo tych wszystkich przeczytanych mądrych książek nadal staram się być jak najlepszą matką. I chyba mi się to udaje. Wnioskuję po karteczkach od córki z wyznaniami miłosnymi zostawianych dla mnie po domu. Z moją 10-letnią córką Asią najczęściej gotuję, jeżdżę na rowerze, wspieram ją w nauce i jej działaniach. Bycie rodzicem to niesamowita przygoda. Warto być w niej świadomym. Mam na to swoje patenty i… pracę zabieram do domu. Dlatego udało nam się razem z Asią ugotować książkę „Wege dzieci”. To ponad 100 przepisów, które powstały z uczestnictwem dzieci i dla dzieci. Zaczęło się niewinnie. Od ankiet wśród dzieciaków na temat idealnego menu dla nich w restauracji. Okazało się, że maluchy w ponad 90 procentach chciałyby gotować z rodzicami, ale rodzice nie mają dla nich czasu lub po prostu je nie wpuszczają do kuchni, by wspólnie coś tworzyć. Postanowiłam to zmienić. Tak powstała ta książka. Z dziecięcej potrzeby. To tam znalazły się przepisy, które dorosły może ugotować z dzieckiem. Szybkie, proste, tanie i niezwykle zdrowe. Takie właśnie akcje dają mi siłę do działania. Niby jestem w pracy, a tworzę projekt z własnym dzieckiem. To fajne rozwiązanie. Wierzę, że małymi krokami możemy wiele zmienić. I ja tak krok po kroku zmieniam Polskę na bardziej zieloną. Ostatnio także rękoma dzieci.
Agata Zięba: No właśnie. Szkolisz z kuchni wege, wydajesz książki, robisz warsztaty. Od kiedy jesteś na diecie roślinnej i jak się zaczęła Twoja wegeprzygoda?
Katarzyna Gubała: To dobre pytanie. Wiele lat byłam redaktor naczelną tytułów ogrodniczych. Z czasem także kulinarnych z kuchnią roślinną. I tak krok po kroku wciągałam się w tematy wege. Do niejedzenia mięsa przekonały mnie walory zdrowotne diety wege oraz empatia dla zwierząt. Mięso, które trafia w tej chwili do supermarketów jest kiepskiej jakości, zwierzęta z hodowli nigdy nie widziały słońca, nigdy nie jadły zielonej trawy. Nie ma już praktycznie krów, które radośnie hasają po łące jak w telewizyjnej reklamie czy kur wydziobujących dżdżownice z ziemi. To wszystko jest ogromnym przemysłem na gigantyczną skalę. Kiepskie warunki zwierząt, hormony wzrostu, antybiotyki – to do mnie przemawia. I dlatego nie jem mięsa. To zresztą nie tylko mój wymysł, a światowy trend, który wszedł do Polski z impetem i zmienia nasze przyzwyczajenia żywieniowe w szybkim tempie.
Staram się w swoich działaniach jak najlepiej tworzyć w myśl ekologicznych haseł. Przede wszystkim szkolę szefowe i szefów kuchni z diety wegetariańskiej, wegańskiej, ale też diet wykluczeniowych: bez glutenu, bez laktozy, bez cukru. Mam na swoim koncie już ponad 100 przeszkolonych obiektów. Wspólnie tworzymy nowe menu, otwieramy kolejne koncepty restauracyjne i żywimy zdrowo tysiące Polaków. To daje mi wielką satysfakcję. Wspieram gastronomię szczególnie dotkniętą pandemią w ostatnim czasie. Dlatego też wspólnie z miastem Wrocław tworzymy kampanię „Odkryj kulinarny Wrocław”, która ma pomóc promować wrocławskie lokale gastronomiczne w ich działaniach. Moje zielone serce jest z nimi.
Agata Zięba: A jak przekonać do roślinnej kuchni dzieci? To trudne zadanie?
Katarzyna Gubała: Zdecydowanie tak. Musimy pamiętać, że przyzwyczajenia żywieniowe to długi proces. I tak samo, jak długo one z nami są, tak długo potem będziemy z nich wychodzić. Nie jestem zwolenniczką rzucania wszystkiego z dnia na dzień i radykalnej zmiany. Lepiej zacząć od małych kroków. Jeśli chcemy przejść na dietę wege, najpierw zróbmy badania krwi, sprawdźmy poziom żelaza, witaminy D, B12. Dopiero potem poczytajmy o tym, co jeść, idźmy na warsztaty z gotowania, kupmy parę fajnych książek. Dopiero potem zaczynajmy zieloną rewolucję.
Z dziećmi jest podobnie. Jeśli nie zaczęliśmy od razu przyzwyczajać je do warzyw i owoców to musimy to robić stopniowo. Najpierw porozmawiajmy z nimi, wytłumaczmy jakie witaminy są ważne w ich życiu. Potem zróbmy listę ich ulubionych warzyw i owoców. Dopytajmy, jakie nowości moglibyśmy dopisać do takiej listy i… spotkajmy się wspólnie w kuchni. Z naszych ankiet wynika, że dzieci chcą mieć wpływ na to, co jedzą. Dajmy im szansę. Pozwólmy gotować, eksperymentować. Tak w pokojowy sposób wprowadzimy do ich jadłospisu zdrowsze dania. Z czasem wykluczamy fast foody i kiepskie słodycze. Zacznijmy robić słodkości z dzieciakami.
Agata Zięba: Dzień Matki i Dzień Dziecka to chyba doskonała okazja by zacząć?
Katarzyna Gubała: Zdecydowanie tak. Jeśli tylko macie chęć to zapraszam na moje warsztaty kulinarne dla wrocławian. 1 czerwca o 16.00 startujemy z warsztatem „Zdrowe słodycze” w CAL Chopina, a 2 czerwca o 17.00 gotuję zdrowe dania z dzieciakami w CAL Rewir Twórczy. To niesamowite miejsca i bardzo często pojawiam się tam ze swoimi zielonymi pomysłami. Ostatnio we Wrocławiu często robię warsztaty z jadalnych chwastów. To przecież tak naprawdę zapomniane zioła. Chodzimy po wałach, pobliskich łąkach, parkach i szukamy jadalnych roślin. Przygotowujemy z nich wspaniałe menu. Naszym popisowym daniem w trakcie majowego warsztatu w Ośrodku Działań Twórczych „Światowid” były plastry pomarańczy podawane z suszonymi jabłkami, sałatką ze stokrotek i fiołków, na liściach mniszka lekarskiego polanych musem truskawkowym. Kto by się oparł? A przecież zjadaliśmy chwasty!
Dzięki wygranym właśnie Mikrograntom pomagam we Wrocławiu budować ogród społeczny dla mieszkańców Wojnowa, Swojczyc i Strachocina przy Rewirze Twórczym. Będzie zielono, kreatywnie i bardzo smacznie. Do końca lipca zamierzamy tam stworzyć naprawdę niezły ogród. Będą skrzynie pełne ziół i warzyw, będzie kwietna łąka, skalniak i malinowy chruśniak. To miejsce zdecydowanie się zazieleni. Mieszkam niedaleko, więc dla mnie to podwójnie ważne. To w tym miejscu mogę spotkać moich sąsiadów, poznać nowych znajomych, wypić kawę i pograć w gry planszowe. To dla mnie esencja Wrocławia. Cudowne miejsce do życia.
Agata Zięba: Prowadzisz warsztaty z uważności, dlaczego to takie ważne w życiu? Ćwiczysz też jogę – co ona ci daje?
Katarzyna Gubała: Przez wiele lat pracowałam na wysokich stanowiskach. Nie obywało się bez stresów i nerwów. Jogę zaczęłam ćwiczyć ponad 20 lat temu. Potem doszła medytacja, żeby wyciszyć umysł. Od ponad 4 lat biegam też regularnie co drugi dzień 10 km. To czas dla mnie. Spotkanie z samą sobą. Zrozumienie własnych myśli i potrzeb. Dzięki temu łatwiej poukładać mi dzień, mieć siłę do działania, dla rodziny. Szczególnie czas pandemii pokazał, jak ważne jest byśmy o siebie dbali, także od tej emocjonalnej strony. Jakakolwiek aktywność fizyczna od spaceru począwszy, a na bieganiu skończywszy daje nam pozytywną energię, pozwala przezwyciężać trudności, pomaga w działaniu. Jestem też nauczycielką jogi i uważności. Podczas zajęć lubię pokazywać uczniom ich potencjał, możliwości, jakie mają w sobie oraz spokój, o który w dzisiejszych czasach tak trudno. Czasami łączę te wszystkie umiejętności w jeden warsztat z uważności jedzenia. I wtedy dopiero robi się ciekawie!