Katarzyna Gubała
VegLab

Dzieci magazyn dla rodziców 2021 05 Zielono mi wywiad Gubała

Dzieci magazyn dla rodziców 2021 05 Zielono mi wywiad Gubała

Marzeniem większości rodziców jest, by ich pociecha jadła zdrowo, zrezygnowała z białego cukru i pamiętała o tym, by zjeść drugie śniadanie w szkole. Dzięki Kasi Gubale to marzenie może się ziścić. I nieważne, czy jesteś wege, czy dopiero zaczynasz rezygnować z mięsa. Zielona kuchnia w Wege Dzieci jest szybka i prosta. Najważniejsze, by pozwolić dziecku maczać w niej palce!

 

Dzieci magazyn dla rodziców 2021 05 Zielono mi wywiad Gubała

Wywiad przeprowadziła: Magdalena Mentel

 

Skąd pojawił się u Ciebie pomysł na to, żeby napisać książkę o kuchni roślinnej dla dzieci?

Katarzyna Gubała: „Wege dzieci” to taka książka od serca skomponowana i przetestowana wraz z moją 10 letnią córką Asią. Warto pamiętać, że dzieci to najsurowsi krytycy. Jeśli u nich dostałam za te przepisy pozytywną ocenę to już krytyki się nie boję!

Wiesz, to niesamowite, ale dzieci naprawdę uwielbiają rośliny i marzą o gotowaniu ze swoimi rodzicami. To my, dorośli, nadal mamy opory i blokady! Dlatego postanowiłam napisać i ugotować właściwie książkę „Wege dzieci” dla rodziców i przede wszystkim ich dzieci. Wszystkich tych, którzy zastanawiają się nad „byciem wege” i szukają szybkich i prostych rozwiązań. Wspólne gotowanie w kuchni może być naprawdę wielką przyjemnością.

Wszystko zaczęło się od wielkiego kilkuletniego projektu, który prowadziłam w Art Hotelu we Wrocławiu. Chcieliśmy dowiedzieć się, jak wygląda idealne dziecięce menu w restauracji. Organizowałam warsztaty dla najmłodszych i ich rodziców. Gotowaliśmy dania kuchni włoskiej, zdrowy fast food, piekliśmy słodycze, a nawet przez 4 warsztaty kisiliśmy na słono i słodko z dzieciakami. To była ogromna frajda i bomba pozytywnej energii. Taki moment kiedy człowiek lata pod sufitem ze szczęścia, że robi coś naprawdę dobrego dla świata.

Podczas warsztatów z dziećmi stworzyłam też ankiety, w których pytaliśmy o upodobania małych foodies. I z tych setek ankiet, o zgrozo, najbardziej przebijał się smutek dzieci, które bardzo pragnęły gotować ze swoimi rodzicami. A rodzice… No jak zawsze: tłumaczyli się zmęczeniem, brakiem czasu, bałaganem, za niskim wiekiem potencjalnych kucharzy… I te dzieci były w związku z tym smutne i autentycznie przejęte. I to właśnie dla nich powstała ta książka. Przepisy są tak poprowadzone, by nie nastręczały zbyt dużo problemów, dania są szybkie, a składniki łatwo dostępne. Każda receptura ma opis czy to danie dedykowane dla dziecka i przy okazji jego rodzica czy odwrotnie – to rodzic będzie gotował, a dziecko zostaje pomocnikiem.

 

 

Czy uważasz, że dieta roślinna jest w pełni bezpieczna dla dziecka?

Katarzyna Gubała: Tym pytaniem i odpowiedzią chciałabym uspokoić rodziców, którzy myślą o tym, aby wprowadzić dietę roślinną do życia swojego dziecka, ale mają może jeszcze pewne wątpliwości, czy aby na pewno jest to zdrowe. Wege dzieci to temat nadal jeszcze niełatwy. Narosło wokół niego wiele mitów i uprzedzeń. Jest też sporo pytań, szczególnie od rodziców, babć i bliskich.

W tradycyjnej piramidzie żywienia mięso i jaja są źródłem m.in. białka i żelaza. W diecie roślinnej możemy je zastąpić strączkami: nie tylko soją, lecz także fasolą, soczewicą, bobem i grochem oraz komosą i amarantusem. Co ważne, dobrze ugotowane i rozdrobnione strączki (np. purée z fasoli, zupa krem z czerwonej soczewicy), wprowadzane stopniowo do diety dziecka, nie muszą powodować dyskomfortu trawiennego. Dodanie do posiłku warzyw bogatych w witaminę C ułatwi wchłanianie żelaza, które w okresie intensywnego rozwoju dziecka pełni bardzo ważną funkcję w rozwoju mózgu i całego układu nerwowego oraz odporności. Zależnie od wieku dziecka, zapotrzebowanie dzienne na żelazo wynosi 10–15 mg.

Osobiście uważam, że nic na siłę. Każdy z nas jest inny, ma inny organizm i tak też powinien podchodzić do swoich dzieci. Nikogo do diety roślinnej nie należy zmuszać, a raczej w drugą stronę – szanować jego wybory i ewentualnie proponować mu zielone rozwiązania.

 

Czy dieta wegetariańska w pełni uzupełnia komplet minerałów, witamin i składników odżywczych, które są potrzebne do rozwoju dziecka?

Katarzyna Gubała: Dieta wegetariańska to dieta eliminująca z jadłospisu mięso, a wegańska – także nabiał oraz jajka. Zatem powinna to być dieta bardziej świadoma. Redukujemy pewne produkty, musimy zatem zastąpić je innymi. Dobrze byłoby na przykład wiedzieć, jakie roślinne białko zrównoważy to odzwierzęce.

Dobrym pomysłem jest wykonanie podstawowych badań krwi, tak aby później móc się do nich odnieść w trakcie stosowania diety. Taka sama zasada dotyczyć będzie dzieci. Regularne badania profilaktyczne dzieci na diecie wegetariańskiej czy wegańskiej dadzą nam pewność, że postępujemy słusznie. Nie zaszkodzi także wizyta u wykwalifikowanego dietetyka, który zna się na diecie wege. To on może nam doradzić, jakich produktów używać lub na jakie dania postawić.

Warto tworzyć dania ze zróżnicowanym białkiem pochodzenia roślinnego (soczewica, soja, ciecierzyca i fasola, a także orzechy, nasiona, kasze i zboża oraz warzywa zielone, takie jak jarmuż, szpinak czy natka pietruszki). Zabiegane mamy mogą postawić na sprawdzone dania wegańskie: pastę bezjajeczną, warzywne kotleciki, soczewicowe gulasze czy pizzę z serem z ziemniaka! Dla wielu osób tak właśnie zaczyna się prawdziwa przygoda z kuchnią wege.

Dzieci magazyn dla rodziców 2021 05 Zielono mi wywiad Gubała

 

Jakimi zasadami warto się kierować w żywieniu dzieci?

Katarzyna Gubała: Szybko i zdrowo – to pierwsza zasada. A druga – lubię dania „na winie”, czyli co mi się pod rękę nawinie. Jak każdy, jestem zabiegana i zwykle pracuję nad kilkoma projektami naraz. Nie spędzam w kuchni zbyt dużo czasu. Tworzę posiłki dla całej rodziny z tego, co mam akurat pod ręką: gulasz z pęczakiem z warzyw korzeniowych, hummus do przegryzania z marchewką i pietruszką, fasolowe kotlety, soczewicowy pasztet. To szybkie dania, których przygotowanie zajmuje mi zaledwie kwadrans. Istotne jest, żeby składniki były dobrej jakości. Stawiam na ekologiczne produkty kupione przez internet. Mąkę mam ze starego młyna z tradycjami. Warzywa zamawiam u lokalnego rolnika. Nie kupuję egzotycznych warzyw czy owoców, chociaż można je teraz znaleźć w każdym dyskoncie. Nie robię godzinnych zakupów w supermarketach, zamiast tego odwiedzam warzywniak pod domem.

Nasza rodzina można by powiedzieć żyje „na roślinach”. Oboje z mężem od dawna jesteśmy na wege diecie. Nasze dziecko też zajada warzywa zawsze i wszędzie. Mamy to szczęście, albo samozaparcie, że nie trafił nam się niejadek, a córka, która uwielbia warzywa i owoce. Ciągle w domu eksperymentujemy z kuchnią wege, tworzymy nowe przepisy. Asia ma 10 lat, więc w kuchni radzi sobie wyśmienicie. Właściwie tak było odkąd tylko umiała stanąć na stołeczku obok mnie. Pomyślałam sobie kilka lat temu, że warto byłoby opowiedzieć innym rodzicom o tym, jak radzimy sobie w kuchni, jak tworzymy dania, jak je bilansujemy. A przede wszystkim marzyło mi się opowiedzieć o tym, jak to jest gotować z dzieckiem.

Dzieci, które chodzą już do szkoły zwykle jedzą w stołówkach szkolnych. Tym miejscom poświęciłam osobny tekst w książce. Dania tam bardzo rzadko są odpowiednio zbilansowane dla dzieci na wege diecie. Dlatego przestałam się „kopać z koniem” i w szkole moje dziecko czasami jada mięso. Inaczej nie byłabym w stanie zbilansować jej menu tak, żeby mieć pewność co do ilości spożywanego białka czy witamin. Dzieci na diecie wege w szkole dostają placki ziemniaczane czy naleśniki w których brak roślinnego białka, gdy tymczasem dzieci mięsożerne dostają w tym czasie po prostu białko odzwierzęce. Uważam, że zmiana dzieje się powoli i na stołówki szkolne też przyjdzie odpowiedni moment.

 

Co byś poleciła osobom, które dopiero chcą zacząć swoją przygodę z dietą roślinną? Jak najlepiej jest zacząć?

Katarzyna Gubała: Myślę, że największym problemem na początek może być nasza własna wyobraźnia. Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni od dziecka, że na obiad jest mięso, a do kanapek wędlina, trudno tak z dnia na dzień wymyślić coś innego. Tak naprawdę w kuchni przełamujemy bariery kulturowe wpojone nam przez pokolenia. Ten sam kotlet mięsny możemy zastąpić roślinnym. Wystarczy cieciorka, soczewica, kasza jaglana plus jakieś warzywo, np. burak, szpinak, ziemniak, batat. Kuchnia roślinna jest przecież bardzo różnorodna, a samo gotowanie – proste. Pewność i radość z wege kuchni może przyjść z czasem, bo stereotypy długo potrafią nas trzymać w pewnym utartym schemacie. I właśnie kuchnia roślinna to zmienia, przełamuje.